wtorek, 10 grudnia 2013

Bliżej natury :)

Od samego początku naszego pobytu w Australii niektórzy domagają się zdjęcia kangura. Próbowałyśmy stanąć na wysokości zadania, nadal próbujemy, ale ... nie jest to takie proste, nawet w buszu.
Po pierwsze - nie każdy zwierz przypominający kangura jest kangurem. Obok typowego kangura (duży, brązowy, wyprostowany) żyją tu tzw. Wallaby (osobniki przypominające kangura, jednak są od niego mniejsze, ciemniejsze, z opuszczoną grdyką.
Po drugie - kangury skaczą z prędkością do 50 km/h, więc zanim uda nam się włączyć aparat, tracimy je z zasięgu wzroku.
Po trzecie - najczęściej można je spotkać albo wczesnym rankiem (śpimy), albo gdy zapada zmrok. Wczoraj udało nam się wyruszyć w nocny pościg i nacieszyć oczy dziesiątkami kangurów, jednak i tym razem aparaty okazały się zbyt słabe.






Oprócz kangurów dysponujemy całkiem pokaźną kolekcją żab (o czym już wiecie).


Do grona lokatorów dołączył niedawno Willson - nasza zaprzyjaźniona jaszczurka. Wkradł się do nas niepostrzeżenie, najprawdopodobniej przez szparę w oknie. Willson ewidentnie próbuje zaprzyjaźnić się z Andreą.


Pozostałe zwierzaki poniżej.









A na koniec dzisiejszy zachód słońca.



2 komentarze:

  1. złapcie małego rudego kangurka i przywieźcie.... Ilona się ucieszy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przywieziemy i bedzie czekał na specjalną; ) okazję

      Usuń

AddThis