Hop!
1,5 dnia do
wyjazdu. Całkiem niewiele, by ogarnąć cały ten majdan, a jednocześnie całkiem
sporo, by poczuć intensywność euforii pomieszanej ze szczyptą stresu i adrenaliny.
W związku z ostatnimi deszczami i wiatrami w
pewnej części globu mogłyśmy poczuć, że naprawdę nas kochacie (już tak bez
ściemy) i o nas myślicie. Dziękujemy bardzo za to !!!
Ale to nie czas na troskę. Wszystko będzie dobrze, tak jak zwykle. Nam się zawsze udaje. Nawet w śniegu i mrozie, który Was niebawem już czeka ;P
Dla nas wszystko kończy się happy endem.
Także smutki precz. Plan jest taki, że myślimy pozytywnie, różowe okulary na nos (ja muszę ubrać nie na nos, tylko na okulary) i heja!
W sobotę
będziemy o Was myśleć już w Mediolanie J
Ciao!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz