środa, 29 stycznia 2014

Australijskie Mrągowo

Chyba rzeczywiście mocno trzymaliście za nas kciuki, bo idzie nam coraz lepiej. Pierwszego stopa złapałyśmy w niecałe 5 minut, a czekając na drugiego zdążyłyśmy tylko zrobić siusiu w pobliskich krzaczkach (choć pojęcie krzaczki to zdecydowanie za dużo powiedziane) oraz zdjęcie z tekturą - dowód poniżej.




Laurel i Elfie początkowo nie zamierzali nas zabrać, jednak targani wyrzutami sumienia wrócili po nas w ciągu kilku minut. Okazali się bardzo fajnymi towarzyszami podróży, Laurel jest piosenkarką country (https://myspace.com/laurel.calvert), a on jej managerem. Wracali właśnie z jednego z festiwali do swojego domku w Bairnsdale.



Specjalnie dla nas pojechali inną trasą, abyśmy mogły zobaczyć malowniczą miejscowość Lake Entrance. I faktycznie, jest tam niezwykle pięknie.





Chyba nas polubili, bo ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu zaprosili nas do siebie. Jedynym warunkiem było przygotowanie kolacji, na co oczywiście przystałyśmy. Wspólnie spędzony wieczór był zupełnie inny od tych spędzonych z naszymi poprzednimi hostami. Prywatny koncert i dobrze schłodzone białe wino pasowały do siebie idealnie.



Nie sądziłyśmy też, że gra w bilarda może być tak emocjonująca. Polecamy :)




A tymczasem pora na uśmiech numer 6 i złapanie kolejnej podwózki....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

AddThis